Pózniej zrobiłam sobie przerwę a R zaciągnął mnie do malowania jakiś dupereli w motorze no to siedziałam na tym słoneczku. Wieczorem walłam browca i zaczęła się agonia ;)
Po zachodzie słońca moje oblicze przybrało niemiłosiernie czerwony kolor jak mnie mama R zobaczyła to się przeraziła mówi żebym okłady z maślanki robiła kurcze ciała tknąć się nie dało a jak piekło.... Z maślanki momentalnie się ser zrobił...
o nocy nie wspomnę.... R się na amory zebrało a ha ha byście to widzieli zabierał się do mnie jak do jeża masakra. jak już znaleźliśmy sposób i było po R standardowo zasnął a ja miałam problem...
Zeszłam na dół było co prawda koło pierwszej ale mama R o tej porze nie śpi i oglądałyśmy TV do 3 i tak całą noc nie spałam,,,,
2 komentarze:
o rajuśku, współczuję poparzeń. Jak dobrze, że nie mam kiedy się opalać :)
Jak nie masz kiedy czas się zawsze znajdzie
Prześlij komentarz