środa, sierpnia 31, 2011

kłopoty

a wszystko było już na dobrej drodze mieliśmy imprezowy weekend ale wszystko grało i pasowało nawet ojciec R był zdziwiony że jak chcę to potrafi sie normalnie zachowywać. Po pracy w poniedziałek poszłam odebrać swoje rzeczy R siedział w garażu z sąsiadem i już popijał piwko ale wtedy wyglądał w miarę normalnie poszłam do domu zjeść obiad. Po jakimś czasie jego mama zorientowała się że piją i poszla ich przepędzić to R przyszedł do domu z flaszką piwa pod ręką oznajmił że obiadu jeść nie ma zamiaru i zaczął się ze mną wdawać w dyskusje jaka to jestem gruba i mam wypierdalać z jego życia bo powiedziałam jego mamie że wisi sąsiadowi 2 tys no co kurwa prawdę powiedziałam. Chwyciłam za torebkę i chciałam wyjść zeszłam nawet na dół ale zatrzymał mnie, podobno chciał o czymś ze mną porozmawiać. Wróciłam nie wiem czy dobrze czy źle, w każdym razie musiałam iść poszukać psa a tak naprawdę chciałam pomyśleć. I ktoś czuwał nade mną że do domu wróciłam...
W drzwiach zderzyłam się z R leciał jak szalony do kórnika. Mamę R spotkałam bladą na schodach, coś nie tak powiedziała mi tylko i rzuciłam się za R... nie zdążyłam zabarykadował się na dobre. Miałyśmy najgorsze przeczucia i słusznie... Zadzwoniłam na policje i pogotowie, policja była pierwsza musieli wybić okno i wchodzić przez strych. W tym momencie nie myślałam nie czułam kompletnie nic nie mogłam się nawet ruszyć z miejsca jak otwarli te drzwi i zobaczyłam wisielczą pętle jak zwisa z góry pomyślałam tylko to koniec.
To był dopiero początek R całe szczęście siedział sobie na krzesełku kompletnie pijany myślałam że go zajebie. Policja wzięła go na komisariat na wytrzeźwiałkę wczoraj odebrałyśmy go ze szpitala ma jechać na leczenie ale kurwa jestem pewna że nie pojedzie. Głupi osioł. Załamanie psychiczne psss pewno od nic nie robienia
 nie wiem jak mu pomóc
nie wiem jak pomóc sobie




nie wierzę

Chciał popełnić samobójstwo... po pijanemu żyje , czeka go leczenie

poniedziałek, sierpnia 29, 2011

a to se grafikę zmieniłam a co będę sobie żałować zmiany na lepsze i w życiu i tutaj mam nadzieję, w pracy lipa...

środa, sierpnia 24, 2011

środa

no to się nie wyspałam, nocuje w dalszym ciągu u brata tak dobrze mi się tam śpi, że nie mogę wstać he he. W pracy muszę dziś porządki zrobić jak mi się nie chcę nie wiem jak ja do 15 dam radę masakra. Jak się z samymi facetami pracuje to i sprzątanie jest bez sensu zaraz wszystko wygląda tak samo a nawet gorzej. O Chryste ja tu pracuje jako sekretarka a nie sprzątaczka. A tak na poważnie to myślę żeby zmienić pracę siedzę tu już 4 lata ale żadnych perspektyw na poprawę nie ma muszę sprzątać robić zaopatrzenie w środki czystości itp itd. Irytuje mnie ta praca naprawdę. Jednak muszę się sama utrzymać wiec pracować muszę , dodam że R nie pracuje i do pracy się nie pali

wtorek, sierpnia 23, 2011

psy koty i inne

 aaaa byłam wczoraj na pikniku z R nawet się chłopak postarał kurczak z rożna parówki pomidorki nawet jajka na twardo, kocyk i sru do lasu. No fajnie było ale czegoś mi brakowało, nie wiem seksu? rozmowy może bo coś cichy był. w ogóle to odkąd sypiamy osobno to jakoś się wszystko popierniczyło.

Zaraz wracam z pracy do domu wczoraj nocowalam u brata nie miałam najmniejszej ochoty oglądać mojej popierniczonej siostrzyczki. No żesz kurwa miec własny dom a czuć się w nim obco paranoja. Zero prywatności to mało powiedziane.Ona musi mieć wszystko i wszystkich pod kontrolą, kiedyś jak robiła nam z rana nalot do pokoju to R nie wytrzymał i jej palnął że ciekawe po co skoro świt do nas przychodzi popatrzeć jak się bzykamy żeby nie zapomieć jak to się robi czy po co do cholery. Na jakiś czas poskutkowało ale teraz ma nową manie- pranie... Wszystko to co jej w te zakazane łapy wleci przepuszcza przez pralkę ostatnio nawet bluzkę z metką mi wyprała ale mówię do niej nie ruszaj moich rzeczy no kurwa nie dochodzi.
Ona nie była zawsze sama jakiś czas temu miała faceta była z nim chyba z 7 lat dobrze nie pamiętam. Wyprowadzili się nawet na swoje ślubu jeszcze nie było ale moja siostra świata poza pracą w piekarni nie widziała i nie chciała mieć na razie dzieci a miała wtedy 35 lat no to jej facet zmajstrował dziecko innej i po ptokach. Mama to zrobiła z niej nietykalną biedna nieszczęsliwa na paluszkach wkoło niej. A ja tam zawsze byłam zdania że facet nerwowo przy niej się wykończył i tyle. I co wyrosło 42 letnia stara panna która nie umie o nic poprosić wszystko siłą i krzykiem a ja najmłodsza w domu sie kurwa nie dam nie będzie mnie wychowywać bo jestem 19 lat młodsza a mam więcej oleju w głowie niż ona , jest to moja siostra ale nie znoszę jej nic nie potrafi załatwić kurwa nic... a przepisy każdemu robi



poniedziałek, sierpnia 22, 2011

od nowa

nie było łatwo w ostatnim czasie ja byłam u siebie R u siebie, wczoraj zabrał mnie nad jezioro jak gdyby nigdy nic zero wyjasnien, stwierdził tylko że to ja mu ciągle dupe truję i robię wielkie problemy szukam dziury w całym. A faceci po prostu nie umieją się do błędu przyznać, jak na niego naskakiwałam to się urażony nie odzywał a jak ja umilkłam to od razu się pojawił. Stwierdził że musimy zacząć od początku nie wiem czy chcę ale go kocham.

A teściowa się na mnie obraziła nie wiadomo znów o co chyba o to że żyje, i tym sposobem nie mogę u R nocować ona nas traktuję jak parę malolatów co zbroją dziecko psss , a u mnie też nie ma szans na nocleg bo moja starsza 19 lat siostra zabroniła wstępu do domu R gdyż posiadamy psa rasy jamnik.

Na temat mojej siostry to szkoda się w ogóle się wypowiadać rodzice 3 lata temu wyprowadzili się dostali w spadku dom po babci ja postanowiłam pozostać w rodzinnym domu myślałam że bez kontroli będzie lepiej. Nie myliłam się i to jak bardzo. Siostra to istny kapo wypije piwo źle, wrócę późno nie podoba się. Robi nalot na mój pokój o 8 w niedzielę otwiera rolety i wypad z wyra bo to jej dom. I najgorsze że nawet argumenty moich starszych na wiele się nie zdają, Pieprzona stara panna


wtorek, sierpnia 16, 2011

Cały tydzień spędziłam u siebie w domu a R został odstawiony miałam nadzieję że nauczy go to rozumu jednak w jego przypadku takie działania są krótkotrwałe. A więc tak siedziałam i myślałam i nawet nie tęskniłam tak mocno jak zdawało mi się , że tęsknić będę. Poryczałam trochę do poduszki i jakoś dałam radę.Nawet miałam już plany na weekend bez niego ale jak zwykle okazało się inaczej. Siostra kupiła mi zajebiste buty na takim naszym miejskim ryneczku i niestety jeden numer 39 a drugi 40 psss ta to też chyba ślepa jest. Nie mogłam ich wymienić bo byłam w sobotę w pracy więc R zaproponował, że jego mama mi wymieni. No nie byłam przekonana do pomysłu bo u mnie to tak sie dzieje, że jak R ma fochy w domu to odbija się to i na mojej osobie  a narzekania na R to mam dosyć bo sama wiem ,że ma ciężki charakter. Ale ojciec R jak zwykle stwierdził , że żaden problem no i w ostateczności musiałam po pracy te buty odebrać.
Weszłam do domu R jak zwykle po takich akcjach naburmuszony nikt się nie odzywa... Aha Foch trwa ale mama jakoś złapała temat i poszło bez problemów. Po kilku godzinach ignorowania mnie przez R nie wytrzymałam poszłam mu wygarnąć i co mi powiedział!!! że nie ma czasu musi gdzieś jechać. No se myśle jedz jedz a tu mi koleżanka pisze, że R siedzi sobie z nią i jej chłopakiem w parku i piwko popija. No wziełam Psa pod pachę i idę znalazłam go i opiedniczam na czym świat stoi i w dupie mam że znajomi... nie wstydzi się pić to niech nie wstydzi się krytyki. No i z tej złości zostałam w tym parku i też się napiłam ;) i nawet na wekend zostałam, bo w moim rodzinnym domu nie idzie wytrzymać... nie przez rodziców oni mieszkają gdzieś indziej, siostra jest nie do życia...

wtorek, sierpnia 09, 2011

dupa

cały dzień na niego czekałam jak głupia... wrócił o 22 pijany dostał w twarz i się obraził że jak mogę wogóle o coś pytać jeszcze moja popieprzona siostra wyleciała z pretensjami, że niedługo to o pierwszej w nocy przyjdzie no ku... co robić zostawić go... ? to jest toksyczne życie ale ja nie umiem inaczej żyć