piątek, lutego 24, 2012

Dylematy

Sprawa wygląda tak. Dostaliśmy z R propozycję wyjazdu do Anglii do pracy on ma tam rodzinę więc było by gdzie na początek się zahaczyć . R był wniebowzięty pełen planów na przyszłość , byliśmy nawet porozmawiać ze znajomą jego kuzynki , żeby powiedziała co i jak bo już tam kilka razy była, zresztą jej córka też tam jest, no dawno go nie widziałam w takim stanie. Ja może byłam trochę sceptycznie nastawiona bo wiadomo jakaś kase na początek trzeba mieć. A ja w końcu bez pracy. No ale myślę , kij w oko co nie dam rady. I wczoraj zostałam sprowadzona brutalnie na ziemie, R stwierdził , że nie jedzie , nie że nie chce nie ma za co, ja tam zawsze jakaś robotę podłapię ale on chodził szukał i nic a w maju chcieliśmy jechać. Więc poszła propozycja , że może jego ojciec mu pożyczy no i się na początku zgodził , ale po paru godzinach zmienił zdanie stwierdził , że sam ma sobie zapracować, a on się załamał . Od wczoraj się nie odzywa , przeprosił tylko. A ja nie wiem co zrobić , tutaj tak dobrze płatnej pracy nie znajdę , zresztą powiedziałam już rodzica i się ucieszyli , z jednej strony chcę jechać bo czuję że może się udać no i nie chce wyjść na idiotkę a z drugiej strony się boję , jak pojadę sama , i nie chcę R zostawiać . Nie ma możliwości żebym ja dla niego załatwiła te pieniądze dla siebie musze mieć ok 3 tys a jeszcze wiadomo trzeba coś tam kupić. I co ja mam zrobić ...

2 komentarze:

Zaczarowane Pudełko pisze...

Przytulam, ale nie doradzę.

Amelia pisze...

Dzięki Stokrocia wiem beznadziejna sprawa