środa, lutego 01, 2012

come back

Chyba do reszty oszalałam, postanowiłam dać R jeszcze jedną szanse. Taak wiem bardzo dobrze jak wygląda życie z alkoholikiem nie będzie różowo , po co ja się w to pakuję a no po to, że było mi z nim dobrze było, i to nie jest jedyny argument . Myślę że pasujemy do siebie a tak naprawdę to ja go ciągle kocham. łudziłam się , że mi przeszło , wręcz wmawiałam sobie że jest świnia cham itd że nie zasługuje na niego i takie tam. Ale to wszystko na nic. Nie wytrzymałam dłużej . Spisaliśmy nawet na kartce pewnego rodzaju umowę co on oczekuje i co ja oczekuję. Jeżeli przez miesiąc będzie tak jak było że zacznie pić i wyżywać się na mnie zerwiemy wszelkie kontakty. Fakt nie ufam mu , może da się do jeszcze naprawić. Idziemy dziś do psychologa i na spotkanie AA,
Wiem co sobie pomyślą inni że jestem głupia pizda , może i jestem . Ale postanowiłam , trudne strasznie to było , ale ta pustka mnie dobijała i nie jestem z nim dlatego żeby nie być sama , wiem że z nikim innym mi tak nie będzie , także w dalszym ciągu będę tu wylewać swoje żale czy się to komuś podoba czy nie. Po coś zaczęłam tu pisać . Może doczekam się szczęśliwego zakończenia. Mimo wszystko liczę na wsparcie

12 komentarzy:

Alutka pisze...

Wsparcie oczywiście masz. Ale wiesz, co ja o tym myślę. Nie daj się Mała.

Amelia pisze...

wiem wiem co myślisz , ale muszę powalczyć wiesz jak jest

Alutka pisze...

Wiem:)Z resztą u mnie nie lepiej:)

Amelia pisze...

zatem łączmy się w bólu ;)

Anonimowy pisze...

Bycie z byle kim/czym, żeby tylko nie być samą- gratuluje podejścia do życia i szacunku do siebie.
Jak rozumiem, R. się odezwał pierwszy.
pewnie kasy nie ma, a wie, że od Ciebie może sporo wydoić...
A potem się dziwią ludzie, że baby się tak dają robić w chuja przez facetów.
Same sobie winne!

Maciejka pisze...

Co prawda nie znam sytuacji, ale coś tam zrozumiałam. I napiszę Ci o sobie. Kiedyś o mały włoś nie wyszłam za faceta, który się kompletnie do tego nie nadawał.
Cały związek z nim, jak teraz patrzę, to było tylko cierpienie. A ja się trzymałam kurczowo tego związku. Nie wiem dlaczego, bo uważam się za rozsądną, a jednak walczyłam, cierpiałam, walczyłam i cierpiałam...
Aż wreszcie tak wyszło, bo w sumie więcej szczęścia niż rozumu, że się rozstaliśmy.
Po roku poznałam Mężulka. A resztę możesz wyczytać na blogu.
Z tamtym nie byłoby nawet w połowie tak. Bo żeby było pięknie facet musi być dojrzały. I kobieta też oczywiście.
Nam się udaje.
Gdybym mogła cofnąć czas rozstałabym się z tamtym po kilku miesiącach, a nie po trzech latach.
Pamiętaj proszę, że ja piszę o sobie, bo Twojej sytuacji nie znam.
Pozdrawiam mocno i życzę WŁAŚCIWEJ decyzji, a jaka jest właściwa, to musisz poczuć sama.

Maciejka

Amelia pisze...

tak czułam że będzie burzliwie z komentarzami , każdy ma prawo powiedzieć co myśli , wbrew pozorom nie jestem z byle kim, czy taki człowiek nie zasługuje na szansę?

Anonimowy pisze...

Nie.

Amelia pisze...

Anonimowy mocny jesteś żeby Ciebie to spotkało to się pośmiejemy

Anonimowy pisze...

Absolutnie się nie śmieję, bo to nie jest do śmiechu.Otrząśnij się dziewczyno, jesteś młoda, szkoda życia na nieudaczników.

Amelia pisze...

Anonimowy masz rację jednak to silniejsze ode mnie

Anonimowy pisze...

Całe nasze życie to walka z naszymi słabościami.
Nie sztuką jest jęczeć i narzekać, sztuką jest tak robić, aby powodów do narzekań było jak najmniej.