środa, lutego 29, 2012

POSTANOWIONE

Zatem wyjeżdżamy , paszportu już się robią , wystarczy na nie poczekać zarezerwować bilet i sajonara. R postarał się o kasę ja pożyczyłam i miałam trochę swoich , w międzyczasie wpada mi jakaś gotówka za korepetycję i prace dorywcze. W każdym razie jakoś to będzie . Teraz zaczynam się bać o co innego , czy dam sobie radę, wiadomo , że nie jadę w ciemno i to nie koniec świata ale jednak mimo wszystko. Z moim byłym pracodawcą dogadać się nie mogę , byłam głupia bo przychodziłam w prawię każdą sobotę do pracy nic z tego nie mając, bo jak niby było ustalone mieliśmy się z tego rozliczyć w wakacje , za część miałam mieć zapłacone a część wykorzystać jako dodatkowy urlop. No ale , że wyszło jak wyszło czyli się zwolniłam to nic nie dostanę, jutro mam rozmowę z radcą prawnym zobaczę jak on na to wszystko się zapatruję. Poza tym dobija mnie postawa mojej siostry , która mimo że razem ze swoim partnerem pracuje, notorycznie pożycza pieniadze od mojej matki , no szału można dostać , kobieta dorabia chociaż już nie musi pracować jest na emeryturze, po to żeby jej pożyczyć bo przecież ma dwójkę dzieci , ale do cholery ma faceta... jak nie starcza to niech się on martwi a poza tym nie zyją w jakimś skrajnym ubóstwie ale jej partner jest typem człowieka , który musi mieć wszystko zaraz już... Nie lubi od nikogo pożyczać jakiejś rzeczy tylko musi mieć swoją nową... jest mechanikiem samochodowym więc sprzęt potrzebuje, dlatego krew mnie zalewa jak wiem na co oni pożyczają te kasę , co prawda oddają , ale nie moge patrzyć jak mama żyły se wypruwa , albo ja jej daję kasę na życie a ona im pożycza... no fuck

3 komentarze:

myska pisze...

Grunt, że decyzja podjęta... bo to już połowa sukcesu :)
Trzymam kciuki za rozmowę z radcą, może akurat coś sensownego doradzi...
no i za cały wyjazd :)
Pozdrawiam

Bartek pisze...

i widzisz... a mówiłem, że będzie dobrze.

Najważniejsze, że się zdecydowałaś i że z R.

Warto było jak widać się pogodzić z nim i przy okazji wziąć życie w swoje ręce.

Pozdrowienia jak zawsze!

Amelia pisze...

Myska - Teraz trzymaj kciuki żeby czasem nie spierniczyło się coś przy okazji i bedę do was pisać na emigracji ;)

Admino Jak to powiadasz Ty od początku wiedziałeś , że wrócę do niego , a czy było warto wyjdzie w praniu