poniedziałek, stycznia 30, 2012

Nie lubię poniedziałków

No to wygrzebałam się z papierów tyle o ile czas teraz na kawę i papierosa. A piździ na dworze jak za cara . Jak obudziłam się rano to za chiny nie chciałam nawet palca spod pierzyny wydostać , dołożył się do tego stres niemiłosierny co mnie w sobotę w pracy nie było i szef robił mi kontrolę w papierach. Ale , że dzień uprzyjemniał sobie trunkiem procentowym także raczej nie zgłębiał moich czasem nieregulaminowych poczynań. Mój pracodawca to straszny służbista a ja wolę na skróty bo szybciej.
A w weekend wyrzuciłam choinkę , odpicowałam dom na błysk , strzeliłam garnek gołąbków po czym zaległam przed tv i doszłam do wniosku że nienawidzę być sama . Popadam w jakiś marazm. Zatem trzeba znaleźć coś jeszcze do roboty żeby nie tak w kółko to samo prawda?
A co do tego znajomego znad morza ciisza jak makiem zasiał z jednej strony to intrygujące jednak z drugiej irytujące .
I tak myślę zupełnie o kimś innym i będę myśleć czy mu się to podoba czy nie. Chyba że w bardzo dobitny sposób to wyrazi , że sobie nie życzy. To wtedy będę zmuszona odpuścić. Ale jeżeli się kogoś  "oswoiło" czasem trzeba ponieść tego konsekwencję. Aż chciało by się rzec i kto tu za dużo myśli?

6 komentarzy:

Zaczarowane Pudełko pisze...

Na zapomnienie o codziennościach zapraszam do mnie do zabawy.
Ten znad morza widocznie był przelotny jako te mewy białe....
A szef moze jednak nie taki służbista jak sobie czasem trunknie przy papierach.
Pozdrawiam i życze udanego poniedziałku:)
Zimno ale jakie słoneczko piękne;)

Amelia pisze...

no przy czasie na pewno odpowiem na zabawe ;)

Anonimowy pisze...

Pisałaś, że niczego nie chciał więcej, to co się dziwisz?
Takich panien to pewnie ma na pęczki, każdej ma kwiaty wysyłać po przelizaniu się?


Liz

Amelia pisze...

miło by było ;)

Bartek pisze...

To odpuść. Lepiej teraz niż kiedyś indziej. Pewne sprawy z góry są skazane na przegranie i warto zmienić / odpuścić... zanim się rozwiną, ponieważ nie rozwiną się. Co nie oznacza... że nie można pozostać w miłej atmosferze i dobrze pamiętać.

Powodzenia i pozdrawiam.

Amelia pisze...

Może masz rację lepiej dać kolesiowi spokój , a wspomnienia zostaną warto do nich wracac a po co pozniej mieć do siebie jakieś pretensję