poniedziałek, października 10, 2011

po weekendowo

Jak się człowiek zawsze cieszy w piątek ok 14 , że jeszcze chwila i łiikend , dosłownie jak głupi do sera. I ja nie powiem się cieszyłam wolna sobota u siebie w łóżku , spanie do 12 kawa papierosek , internecik... a wieczorkiem flaszka i do bratowej ;) Więc poszłam spać w piątek ok 24. 00 a tu godzina 7.30 telefon mi napierdala patrzę szef dzwoni... o fuck co on chcę !!! Myśle w dupę nie odbieram, przekręciłam się na bok i śpię dalej. Po minucie zaczął stacjonarny dzwonić co z tego że sis odebrała jak powiedziała że jestem i musiałam wstać. A chodziło o to , że szef dzwonił mnie po prostu opierdolić, bo nie mógł znaleść na moim biurku druczku do faktur bo on chciał poziomy a ja mam PIONOWY no kurwa świętokradztwo. I się zaczęło , ze mam syf , że faktury nie poukładane datami , i jeszcze milion innych popieprzonych absurdów. Rozłączyłam się i tyle ale później miałam całą sobotę nerwową, nawet już w myślach się zwalniałam. Niby człowiek ma wszystko w dupie a jednak przeżywa jak mrówka okupacje.
   Miałam jechać do R ale z przyczyn technicznych nie wypaliło. A tu godzina 11 dzwoni ojciec R i mówi , że mam się szykować bo za 2 godziny przyjedzie po mnie i pojedziemy razem ( to znaczy jego siostra i rodzice) jakoś nie uśmiechało mi się to wcale oczywiście ze względu na matkę R , i obawy mnie nie myliły ledwo wsiadłam w samochód się zaczęło. Kamila na kogo głosujesz odpowiedziałam , że na pewno nie na PiS to stwierdziła , że nie wiem co robię i powinnam wysiąść z samochodu ha ha uśmiałam się w duchu ;) ale atmosfera się zagęściła jak pokazałam siostrze R jaka droga do mnie prowadzi a matka stwierdziła po co jej to pokazuje ona jej do mnie w życiu nie puści . Na to ojciec R powiedział do swojej żony , że ma przestać te złośliwości bo już przesadza i się obraziła i do nikogo się nie odezwała. Jak byliśmy u R to nie wyszła z samochodu .
Czy to źle , że nie potrafię się jej przeciwstawić , że nie potrafię jej powiedzieć co myślę , chyba się nawet boję tej kobiety... a raczej jej chorych humorów

Brak komentarzy: