wtorek, listopada 29, 2011

Światła , kamera , Akcja

No jak wspominałam R pojechał do mnie , jak skończyłam pracę to z prędkością światła do domu dotarłam , wchodzę na podwórze siedzi na schodach bo siostry nie było a klucza nie miał. I się zaczęło kochanie kotku , ja ja cię kocham jak ja tęskniłem i inne dupy maślenie . Ogarnął mnie taki wkurw , że straciłam panowanie nad sobą a , że jestem osobą z natury bardzo dynamiczną w sytuacjach nerwowych chwyciłam to miałam najbliżej , czyli grabie i oznajmiłam że cały z tego nie wyjdzie. Komiczna sytuacja , wiem. Ale kompletnie nie wiedziałam jak mam się go pozbyć, w jego przypadku prośba nie działa. Ale chyba się wystraszył bo oznajmił że musi ze mną poważnie porozmawiać bo tak dalej być nie może. Owszem powiedziałam dlatego teraz raczysz opuścić ten dom i więcej nie wracać . Nie mam pojęcia skąd wzięłam w sobie tyle odwagi , ale zrobiłam to w końcu po przeszło 3 latach... Wiem będzie się to za mną ciągnąć jakiś czas ...
Dam radę ;)

bo burzy zawsze świeci słońce

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

wychodzi.
do następnej wizyty po kasę:D

Amelia pisze...

rozczaruje Cie następnej wizyty nie będzie ;)

Bartek pisze...

Hahaha. Grabiami... Padłem ze śmiechu... :D
Pewnie, że dasz radę, tylko trzymaj się jednej wersji i nie załamuj. Ważne chyba czego tak naprawdę chcesz :)